fbpx

- Wrzuciłeś Grzesiu list do skrzynki, jak prosiłam? 
- List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła! 
- Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się kochanie! 
- Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię! 
- Oj, Grzesiu kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci! 
- Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci! 
- Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo. 
- No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo: 
List był do wuja Leona, 
A skrzynka była czerwona, 
A koperta...no, taka... tego... 
Nic takiego nadzwyczajnego, 
A na kopercie - nazwisko 
I Łódz... i ta ulica z numerem, 
I pamiętam wszystko: 
Że znaczek był z Belwederem, 
A jak wrzucałem list do skrzynki, 
To przechodził tatuś Halinki, 
I jeden oficer też wrzucał, 
Wysoki - wysoki, 
Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał, 
I jechała taksówka... i trąbił autobus, 
I szły jakieś trzy dziewczynki, 
Jak wrzucałem ten list do skrzynki... 
Ciocia głową pokiwała, 
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia: 
- Oj, Grzesiu, Grzesiu! 
- Przecież ja ci wcale nie dałam 
- Żadnego listu do wrzucenia!...


  
 
jesteśmy wyobraźnią dzieci