fbpx

Wyszedł Romek 
Przed domek 
Szukać w sadzie poziomek. 
Znalazł jedną - zjadł, 
Znalazł drugą - zjadł, 
Sprzykrzył mu się sad, 
Na kamieniu siadł 
W cieniu drzewa 
I ziewa, 
I ziewa, 
I ziewa. 

- Oj, ziewadło, ziewadło, 
Co cię dzisiaj napadło? 

- A tak sobie poziewuję, 
Bo dostałem aż trzy dwóje: 
Pomyliłem rzekę Biebrzę, 
Powiedziałem "koń" o zebrze, 
Rozmawiałem na algebrze. 
A gdy miewa się złe stopnie, 
Wtedy ziewa się okropnie. 

- Ze zmęczenia, proszę lenia? 
- Ze zmęczenia, ze zmartwienia... 

- Oj, ziewadło, ziewadło, 
Wszystko spać się pokładło 
I na ciebie też już czas. 

- Czemu mnie pan tak pogania? 
Ziewnę sobie jeszcze raz, 
Będę piątkę miał z ziewania. 


  
 
jesteśmy wyobraźnią dzieci