fbpx

 

Pan pomidor wlazł na tyczkę 
I przedrzeźnia ogrodniczkę. 
"Jak pan może, 
Panie pomidorze?!" 

Oburzyło to fasolę: 
"A ja panu nie pozwolę! 
Jak pan może, 
Panie pomidorze?!" 

Groch zzieleniał aż ze złości: 
"Że też nie wstyd jest waszmości, 
Jak pan może, 
Panie pomidorze?!" 

Rzepka także go zagadnie: 
"Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie! 
Jak pan może, 
Panie pomidorze?!" 

Rozgniewały się warzywa: 
"Pan już trochę nadużywa. 
Jak pan może, 
Panie pomidorze?!" 

Pan pomidor zawstydzony, 
Cały zrobił się czerwony 
I spadł wprost ze swojej tyczki 
Do koszyczka ogrodniczki.

  
 
jesteśmy wyobraźnią dzieci